aaa4 |
Wysłany: Wto 10:51, 22 Sie 2017 Temat postu: |
|
-Ponad pol roku.
-Dziekuje - baknal Brian, odkladajac sluchawke.
Wrocil na dwadziescia minut do orszaku, potem wymknal sie znow do telefonu. Tym razem rozmowa miala byc miedzymiastowa, z najblizszym krewnym Sylvii, Richardem Vitorellim, zamieszkalym w Fullbrook, w stanie Nowy Jork. Brian byl teraz bardziej ostrozny, pamietajac o cudem uniknietej wpadce w klinice, i skorzystal z centrali miejskiej, uzywajac karty kredytowej, zamiast polaczenia przez centrale szpitala. Ponownie odezwala sie kobieta.
-Prosze powtorzyc, kto dzwoni? - spytala.
-Doktor Holbrook ze szpitala White Memorial w Bostonie.
-Czy pan leczyl moja tesciowa?
-Ja... nie... ktos inny.
-Powinien pan porozmawiac z moim mezem. Wroci pozno wieczorem. Prosze zatelefonowac jutro.
-Moze mi pani powiedziec, jak sie czuje pani Vitorelli?
Kobieta przez dluzszy czas milczala. |
|